Nasze sesje to już tradycja urodzinowa Izy. Pierwsza sesja była domowa, kiedy była jeszcze noworodkiem. Roczkową zrobiliśmy w mojej podwarszawskiej wsi. Zaś na jej drugie urodziny to ja odwiedziłam ponownie Łódź.
Wszystko zaczęło się sesją niemowlęcą, na jaką Sylwia i Adam zaprosili mnie do siebie. Z resztą możecie poczytać o niej na blogu.
I tak rozpoczęła się nasza mała tradycja, której mogę być częścią. Co roku, na początku czerwca spotykamy się by uwiecznić ich rodzinną miłość.
Na drugie urodziny Izy spotkaliśmy się w jednym z łódzkich parków, co okazało się idealnym rozwiązaniem na czerwcowy upał. Spacerowaliśmy rozmawiając bez końca. Mam wrażenie, jakbyśmy znali się całe życie. Wędrowaliśmy alejkami, tak aby jak najlepiej unikać placu zabaw. On miał być zwieńczeniem sesji.
Działaliśmy spokojnie, w zgodzie ze zdaniem dzieci. A szczególnie solenizantki…
Iza. Drobna księżniczka o charakterze wojowniczki. Urzeka mnie za każdym razem swoją delikatnością oraz stanowczością. Może to moje serce matki mną kieruje, a może świadomość, że mi za młodu tej waleczności brakowało. Stąd doceniam taką determinację małych serc.
Każda nasza sesja jest inna, lecz jedno się nie zmienia – Przemo! Subtelny, rozważny i czarujący na każdym kroku. Oj, udały się dzieci Sylwii i Adamowi. Z resztą obserwując ich czwórkę czuję spokój połączony z radością ich spontaniczności. U nich wszystko działa tak, jak lubię najbardziej – tu i teraz, więc były przytulenia, całusy, a również spontaniczne radości! By wszystko zakończyć figlami na placu zabaw…
O autorze.
Mam na imię Natalia.
Moja przygoda z fotografią sięga najmłodszych lat, kiedy to podczas wyjazdów w rodzinne strony mamy, wujkowie uczyli mnie podstaw fotografii analogowej. Pokazali najpiękniejsze momenty, które się nie powtórzą i ma się tylko chwilę tę tu i teraz.
0 komentarzy