Trzy kobiety. Trzy żywioły. Trzy niesamowite uśmiechy. Od samego początku wiedziałam, że będzie ogień.
Czy sesja rodzinna to zawsze rodzice i małe dzieci? Skąd! Pani Agnieszka zadzwoniła, że potrzebuje wykonać sesję z córkami w prezencie dla męża. Skoro jesień, cudowne, złote słońce to umówiłyśmy się w wieliszewskim Dyniolandzie. Na miejscu spokój, bez tłumów, pogoda idealna. Dziewczyny od samego początku zarażały śmiechem i pozytywnym nastawieniem. Zabawa dyniami, skoki na belach słomy czy puszczanie gigantycznych baniek mydlanych. Czuć było, że te trzy kobiety są, jak wulkany dobrej energii. Wykorzystały wszystko, co dał nam Dynioland, aby wykonać sesję w iście jesiennym i radosnym stylu. Ich wzajemna miłość aż bije po oczach. Dobrze wiedzieć, że matka z córkami może stworzyć tak niesamowitą więź, być tak mocno za nim, aby dać się namówić na wspólny tatuaż 😉 Pani Agnieszko, ja to kupuję!
O autorze.
Mam na imię Natalia.
Moja przygoda z fotografią sięga najmłodszych lat, kiedy to podczas wyjazdów w rodzinne strony mamy, wujkowie uczyli mnie podstaw fotografii analogowej. Pokazali najpiękniejsze momenty, które się nie powtórzą i ma się tylko chwilę tę tu i teraz.
0 komentarzy